Ekipa naukowców w asyście oddziału żołnierzy wyrusza na nieznaną planetę po odebraniu tajemniczego sygnału SOS. Na miejscu okazuje się, że zabudowania do złudzenia przypominające średniowieczną wioskę są opuszczone, zaś wszędzie grasują żarłoczne i zwinne dinozaury. Grupa zostaje odcięta od statku kosmicznego przez warunki pogodowe i musi przeżyć do czasu, gdy możliwa będzie ewakuacja. Badacze odkrywają również straszną prawdę o rasie, która zamieszkiwała tę planetę.
Zasiadając do drugiej części „Raptor Island” również czułem się, jakbym oglądał odcinek jakiegoś niskobudżetowego, telewizyjnego serialu z lat 90. A' la średniowieczne dekoracje przypominały te z „Herkulesa”, ale jak pojawiły się dinozaury, to całkiem miałem nieodparte wrażenie, że podziwiam intro z gry „Turok 2:...