Godzinę temu wróciłem z przedpremiery dwójki DEADPOOLA i nadal zbieram szczękę z podłogi... Ten film pod wieloma względami bije na głowę wszystko co do tej pory widziałem w kinie. Poziom sarkazmu i ironii jest niebotyczny. Reynolds (kocham gościa!!!) wyśmiewa wszystko od poprawności politycznych i religijnych, na odmiennościach rasowych i seksualnych, poprzez hollywoodzkie superprodukcje i scenariusz filmu, w którym aktualnie gra na darciu łacha z samego siebie i swoich wcześniejszych ról kończąc - zajebisty dystans do wszystkiego i niesamowity powiew świeżości w czasach kiedy wszystko musi być poprawne - ja to kupuję ;))