Craig: Prędzej sobie żyły podetnę!
Producenci: A za 200 milionów funtów?
Craig: A to bardzo chętnie.
"ak dla mnie Craig to tragiczny Bond, nie wiem jakim cudem mając Craiga i Cavilla ubiegających się o rolę Bonda, wybrano tego pierwszego. Gość ma kamienny wyraz twarzy, zero luzu, lekko duszności, z której, co by nie mówić, słynie Bond. Fakt, charyzmy i szarmancji odmówić mu nie można, ale brakuje mu humoru, luzu, dystansu. Cavill z kolei to idealny kandydat, Brytyjczyk, o wielkiej charyzmie, poczuciu humoru, a role Walkera (Mission Impossible) i Solo (U.N.C.L.E) tylko potwierdzają jak świetnym Bondem może być."
Właśnie Craig jest idealnym Bondem na obecne czasy,ile można oglądać wyluzowanych Bondów,zresztą pasuje idealnie do skrojonej fabuły od momentu Casino Royale,czyli koleś po przejściach i ze swoimi dylematami ale zarazem zimna maszyna do zabijania,idealne odświeżenie serii,po Craigu raczej bedzie pikowanie w dół tej serii...
"Właśnie Craig jest idealnym Bondem na obecne czasy,"
Filmom, które z nim dostaliśmy, bliżej do serii MI z Tomem Cruisem, aniżeli Bondowi. Ludzie, którzy spuszczają się nad filmami Craiga nie rozumieją, bądź nie potrafią zrozumieć filmów o Bondzie.
Craig nie gra Bonda, on gra jego totalne przeciwieństwo. Można zrozumieć, gdyby przechodził jakąś ewolucję, i z takiego naburmuszonego, "wysuszonego", zmęczonego życiem gościa przechodził wewnętrzną przemianę, z części na część, w Bonda którego ludzie znają i kochają, tutaj niestety tego nie ma. Jest constans, z części na część on jest taki sam, czyli nijaki jako Bond.
A jaka przemiane przechodzil Bond z Brosnanem?Nie mowiac juz to,ze poprzednie Bondy to bajeczki naszpikowane gadzetami.
"Bondy to bajeczki naszpikowane gadzetami."
Wreszcie zrozumiałeś ? :D To dobrze. Bond z Brosnanem nie musiał przechodzić żadnej przemiany, bo był taki, jaki Bond powinien być ;) Ja rozumiem poważniejszą wersję Bonda, taka wersja ma szansę funkcjonować, o ile w jakiś sposób jest to wytłumaczone i powoli przechodzi zmianę w tego typowego Bonda, a tego nie mamy. Wychodzi więc na to, że Craigowskiemu Bondowi bliżej do Ethanowi Huntowi, JackowiReacherowi czy Jasonowi Bournowi, aniżeli Jamesowi Bondowi :D
"Man from U.N.C.L.E". oglądałem i film skradł mu akurat Hammer , co do bardziej wyluzowanego Bonda to już mieliśmy i to w raz w wykonaniu Connerego później już w wykonaniu Roger'a uważam że niestety uważam był to mocno przeciętne filmy szpiegowskie, bardziej sprawdzały się niestety jako parodia tego gatunku - Wiec jeżeli mam ocenić produkcje Bondowskie jako szpiegowskie kino to decydowanie wybieram Creiga.
Bond zawsze był kinem przygodowo-szpiegowskim. Nigdy na poważnie, piękne kobiety, cudowne gadżety i wesoły, czarujący, agent Jej Królewskiej Mości o czarnym poczuciu humoru, wysyłany ogarnąć nieogarnięte. W wersji z Craigiem tego nie ma.
Uważam że bardziej na początku Bondy były bardziej kinem szpiegowskim - Zwłaszcza w latach 60-tych, później w latach 70-tych to się zmieniło i wprowadzono większą dawkę kiczu i było to już czuć Diamenty są wieczne które są moim zdaniem niestety jedną z gorszy Bondowskich produkcji,wiec ciesze się że wersje z Craigiem powracają do szpiegowskiego stylu i klimatu.
:) Szanuje twoją opnie chociaż się z nie zgadzam, dla mnie to powrót do kina szpiegowskiego obecnie nie wyobrażam sobie powrót do dawki takiego kiczu jak z lat 70-tych.
Racja! Jak dla mnie to po prostu opowieść o innym agencie, nie Bondzie. A skorzystali z marki Bond tylko po to by przyciągnąć widzów, ale prawda jest taka, że nowym bohater to zupełnie inny typ osobowości.
Bez jaj. Bond Craiga kreowany jest na faceta w średnim wieku, stonowanego, chłodnego, z bagażem doświadczeń, i zapewne tego szukali producenci. W kontekście powyższego Cavill nie pasuje za cholerę, co nie zmienia faktu, że może on być następnym Bondem w innej produkcji, jednak ci Panowie mają zupełnie inne charakterystyki i emploi - nie mogą grać zamiennie, a tutaj szukano "starszego" Bonda.
Bo Connery nie był tym starszym bondem xD Dej spokój. Bond Craiga to nie jest Bond z czasów Connerego, Moora czy Brosnana i nie ze względu na inną stylistykę, co samą zmianę charakteru postaci w ogóle.
On jest bardzo fajnym aktorem ale beznadziejnym Bondem, nie wiem kto wpadł na pomysł by go obsadzać tych filmów nie idzie oglądać.
Ale skolei nie mam problemów z jego innymi filamami.
niech gra, bo z tym aktorem to jedna z lepszych serii o Bondzie. Zresztą najnowszy Bond jest super!! tutaj juz w fajnej jakości https://filmhit.pl/filmy-online/nie-czas-umierac
Człowieku to jest temat sprzed 3 lat. Zagrał w "Nie czas umierać" i dyskusja dotyczyła występu w tym filmie.
Daniel już wypowiedział się że to zdanie zostało wyrwane z kontekstu. Po pierwsze już po Skyfall miał podpisany kontrakt na 2 kolejne filmy, po drugie jego wypowiedź dotyczyła tego, że po Spectre był tak wykończony i po kilku kontuzjach, że na daną chwilę "wolał podciąć sobie żyły niż zagrać w kolejnym filmie". Na daną chwilę, nie w ogóle ;)
To mam tutaj trochę lepsze:
https://deadline.com/2021/10/no-time-to-die-weekend-box-office-1234852700/