Aha, jeszcze jeden wielki plus - Charlotte Gainsbourg bardzo dużo mówi, właściwie krzyczy, bo gra szaloną kobietę, po polsku i robi to REWELACYJNIE! Po prostu z akcentem. Pamiętam Meryl Streep mówiącą po polsku w filmie Wybór Zofii - było to żenujące :( Tutaj - odwrotnie - podziwiam, brawo! :)
Taak! Też to zauważyłam, było kilka wypowiedzi, które zdradzały francuski akcent, ale zdecydowanie więcej pięknej polszczyzny. Szacun!
A tak w ogóle, to Charlotte pasowałaby mi niesamowicie do roli genialnej i szalonej malarki i rysowniczki Zofii Stryjeńskiej.
Tak! Ja też nie jestem w stanie oglądać Wyboru Zofii przez tę koszmarnie bełkotliwą polszczyznę Streep. Jakby czytała te zdania pierwszy raz w życiu, bez prób czy dubli. A Gainsbourg pokazuje i że da się to zrobić bez polskich korzeni, i też że można zrobić świetną rolę bez aktorskiego szarżowania. Cudowna aktorka.
Właśnie obejrzałem Charlotte w scenie z Martą Klubowicz (możecie obejrzeć ją na yt) i przyznam że wypadła naprawdę bardzo dobrze. Oglądałem wiele prób anglików i amerykanów mówiących po polsku, ale zazwyczaj był to bełkot przypominający wyrecytowany przez przedszkolaka wierszyk. Tutaj Gainsbourg wypadła bardzo naturalnie, a na dodatek udało jej się zachować prawie wszystkie akcenty.
W pełni się zgadzam,też mnie to zaskoczyło na plus - kwestia profesjonalnego podejścia do zawodu.Zawsze miałem słabość do Gainsbourg,a tą rolą,tylko potwierdziła swoją klasę.