Popieram, szkoda że tak mało scen kiedy Karolak bierze się za siebie i zaczyna ostro trenować, ogólnie film ratuje On (co dziwne) i sama końcówka filmu. Pierwsza część zdecydowanie lepsza
Sorry ale nie rozumiem co Wy wszyscy macie do tego Karolaka?! Jak na polskie realia gra całkiem dobrze. A to że występuje w wielu polskich produkcjach, no przepraszam ale najwidoczniej sprawdza się na castingach. Przynajmniej nie jest aktorem jednej roli jak mroczki i inne cichopki no ale cóż taki już jest ten nasz polski naród który wiecznie i pod każdym względem jest na NIE...
Lepiej powiedz kto Ci płaci i ile za ocenianie tych jakże ambitnych produkcji tefałenu? Karolak sprawdza sie na castingach, hahaha a to dobre jest :D taki z Ciebie filmaniak, jak z karolaka aktor!
no jeśli gra dużo, tzn. że mu się powodzi, ma dużo kasy a to niestety "prawdziwego Polaka" boli i razi w oczy ... przecież nikt nie może być lepszy od niego ...
Ja tam też nic do niego nie mam, moim zdaniem sprawdza się idealnie w roku Ludwika np.
A co sie stalo, ze się zesrało ? Masakra ! promowany na wiele sposobow .... Pierwsza czesc ? Suuuperr ... A Ten ? Nosszzz kuuu...rde ....Film byl tak denny, ze (faktycznie) gdyby nie gra Karolaka , mozna by porownać do kiczu a'la "Testosteron" ;/
"Testosteron" był zaje... Niestandardowy, niby nudny, ale komuś podobają się blondynki, innym brunetki itd.
Zgadzam się w 100%! Obawiałem sie Karolaka, a w rzeczywistości jego gra ratowala "komedię". Stuhr i Więdłocha juz od pierwszych scen nienaturalni, przerysowani, po prostu kiepscy. Juz pierwsza ich wspolna scena (kłótnia) tak zażenowała mnie i znajomych, że omal nie wyszliśmy z sali. Okropna gra aktorska, wymuszone pseudośmieszne dialogi, niezbyt smieszna scena Miko profanującej kolędę, żenujące pseudo poczucie humoru w koncowych scenach (udawanie terrorystów).
Film wcale nie jest zły! To jest jedna z najlepszych polskich komedii ostatniego trzydziestolecia. Naprawdę ciężko nakręcić dobra komedie, dużo trudniej niż dramat, czy sensację.
A co do Karolaka, mimo, że jakoś nie wzbudza powszechnej sympatii, to przecież obiektywnie trzeba przyznać, ze aktorem jest bardzo dobrym. W Planetach ma fajna role do zagrania, jego komediowy talent może tu w pełni rozbłysnąć.
Film wcale nie jest zły? Żenujący zlepek scen, głupich min i beznadziejnych dialogów! Podobno dobry film to taki o którym można opowiedzieć o czym był. To mam pytanie do tych co go chwalą. O czym jest ten film?
„Podobno”... a taka „Roma”, film roku, to przepraszam o czym niby jest?
PS to komedia, nie ma co ideologii dorabiać! I nie każdemu musi się podobać, mnie ubawiła. Pewnie ze nie jest to film doskonały, ale w zalewie innych debilnych obrazów wyróżnia się na plus.
pierd0lety, facet nie jest urodziwy, moze przypasiony, nie jest moze drugim Hopkinsem, ale aktorem jest bardzo w porzadku. Sprawdza sie w swoich rolach a charyzmy i przebojowsci to mu mozepolowa kolegow po fachu pozazdroscic.
Nie przypominam sobie go w jakiej totalnie spieprzonej roli. Skoro twierdzisz ze jest taki mierny to smialo, wymien mi ze 2, 3 role ktore spartolił albo zamilcz
z reszta w Logo masz postac z tej totalnie płytkiej i do bólu prostackiej animacji z netflixa i oceniasz prace aktora. spot on mate
Jaki ma związek moje profilowe z kunsztem Karolaka? Zamilcz plebejuszu. Twierdzisz, że Big Mouth jest płytkie i prostackie, a sam w recenzji Brickleberry napisałeś ''Chamski, seksistwoski i rasistowski czyli moja liga ; ) nie jest to Family Guy ale jest całkiem niezły i momentami całkiem zabawny.'' Hipokryta
Przeciez Big Mouth to zupelnie co innego niz Brickleberry (ale owszem, rowniez jest plytkie i prostackie).
Big Mouth to animacja dla dzieciakow w wieku gimnazjalnym lub bedac dokladniejszym - w wieku dojrzewania. Targetem sa dzieciaki ktore chca sie odnalezc w swiecie hormonalnych rewolucji. Jednakze sama animacja jest prostackka i wyjatkowo niesmaczna, splyca tematy relacji chłopiec-dziewczynka do poziomu sprośnych żartów o pierdących waginach i skarpetkach do masturbacji. Podejscia do tematów o ktorych traktuje animacja sa szkodliwe jako wzór i mowie to ja, facet ktory zjadl sobie zeby na podobnych animacjach przez ostatnie 25+ lat, poczawszy od Beavisa i Buttheada w latach 90-tych, konczac na animacji nad ktora sam obecnie pracuje.
Tak wiec niema krzty hipokryzji w tym co napisałem, Brickleberry nie jest ani przesadnie przeze mnie lubiany ani tez nie jest w mojej ocenie dobra animacją (dałem mu 6 i to w zasadzie zawyżone 6).
Wiec co to ma wspolnego z ocena kunsztu Karolaka? a no to ze tak kiepski wybór na foto profilowe dyskretytuje Cie jako osobe opiniotwórczą. Innymi słowy - nie ufam ludziom którzy mają taki fatalny gust i uzywaja słow typu "plebejuszu" wobec kompletnie obcych sobie osób.
Podstrzymuje nadal swoje zdanie a Ty wymień mi role które Karolak spieprzył albo zamilcz.
Zgadza się też miałem takie same odczucia a skoro Karolak był najlepszy to aż strach pomyśleć co to za potworek wyszedł:)
W sensie, kiedy najsłabsze ogniwo staje się najmocniejszym? Dobry przykład paradoksu.
Mnie najbardziej podobają się filmy z Karolakiem, w których Karolak nie występuje. To taki drugi paradoks Karolaka. Np. taki film "Aż po grób". W filmie występuje Karolak, ale go nie ma, bo wszystkie sceny z jego udziałem zostały wycięte. Dla dobra filmu, jak mniemam.