Pokazuje jak wygląda życie w kłamstwie. Zabicie człowieka, choćby nie wiem jak bardzo zepsutego i złego, nie pozwoli normalnie żyć. Ciężar tajemnicy przygniata wszystkie główne bohaterki. Każdą z Nich zmieniła, każdej ciężko z nią żyć.
Sezon trudny. Większość filmów/seriali pokazuje zbrodnię lub drogę bohatera do niej. Rzadko widzowi dane jest obejrzeć jakie są konsekwencje kłamstwa/zbrodni.
Podobał mi się, bo pokazuje, że tylko prawda nas wyzwoli, a życie w kłamstwie na dłuższą metę jest po prostu niemożliwe.
Polecam osobom chcącym zastanowić się nad sobą i złożonością ludzkiej psychiki
Absolutnie się zgadzam. Drugi sezon jest bardziej subtelny niż pierwszy. Ponadto przeprowadza oczyszczenie każdej bohaterki "Piątki z Monterey" z małych wielkich kłamstewek, w których żyły. Jane wychodzi z kłamstwa, że krzywda która jej się stała definitywnie zamyka ją na szczęście u boku porządnego mężczyzny, którego w końcu znajduje. Madeline przepracowuje utracone ambicje, dzięki czemu poprawia relacje z córką oraz na nowo, bez bagażu przeszłości poślubia sobie bardzo poukładanego i dobrego faceta jakim jest Ed. Celeste wychodzi z kłamstwa, że jest kiepską matką, bezwolną ofiarą swojego sadystycznego męża. Bonnie przestaje uciekać przed swoją przeszłością, konfrontuje się ze swoją matką oraz ściąga zasłony sztucznej miłości jaką darzyła Nathana (choć ten kryzys nie wybrzmiał zbyt zgrabnie). I na koniec Renata, "królowa-matka" z pierwszego sezonu, odkrywa prawdę o Gordonie, który okazał się bardzo zręcznym, cichym machinatorem.
Czy prawda poprawiła sytuację tych kobiet? Niekoniecznie ale przynajmniej każda z nich ponownie zasiadła za sterami własnego życia.
Zgadzam się w 100%. Dla mnie drugi sezon jest genialny. Cały przekrój postaci, tego jak się zmieniają, dostrzegają rzeczy które w 1 sezonie ignorowały. Swietny serial, a drugi sezon wybitny